Ogromnie się cieszę, że mam możliwość promowania polskich marek, bo naprawdę nie mamy powodów do wstydu. Bez problemu można od stóp do głów ubrać się w rzeczy wyprodukowane w kraju, dzięki czemu wspieramy lokalne rzemiosło i pozwalamy się rozwijać małym firmom, którym wcale nie jest łatwo. Chociaż polubiłam się już z moją mała mieścina, to zazdroszczę mieszkańcom stolicy, że mogą sobie wszystko pooglądać, podotykać, przymierzyć i wybrać co najlepsze. Wpaść na Mysią, do Svoi(ch), porozmawiać i nacieszyć zmysły. Nie narzekam, bo całe szczęście jest internet i w każdym zakątku można zrobić zakupy, dzięki czemu mogę pokazać Wam wspaniałe swetry, które będą mi towarzyszyły w najbliższych miesiącach.
Luźne, klasyczne, idealnej grubości. Kiedyś skusiłam się na wcale nie tani sweter z popularnej sieciówki i jakość dzianiny była nie do porównania. Sam skład nie jest niestety wyznacznikiem i wełna też może się nieprzyjemnie nosić. Clooe nie rozczarowuje i wystarczą jeansy, aby stworzyć jesienny strój.




Swetry Clooe możecie przez cały weekend kupić z 20% rabatem, wystarczy, że dopiszecie hasło SVOIMAGDA do zamówienia w sklepie 🙂
Popołudniu zajrzyjcie na mój instagram, szary też zasługuje na zdjęcia .
Magda!
ogromnie ucieszyłam się w poprzednim poście, że zamykasz sklep, że dajesz fajne rady dla czytelniczek, żeby chodziły w tym, co już mają, że second handy są fajne, że reduce, reuse, itd… jak ja cenię takich ludzi!
ale dziś….co ja patrzę. OK, jestem świeżo po lekturze felietonów PETA o produkcji wełny, merino, kaszmiru…i mogę być nieobiektywna….ale aż mnie zabolało….swetry z włoskiej wełny po parę stówek, i kilkanaście owiec, które oddały za to życie :/
wysyłasz bardzo sprzeczne wiadomości…z jednej strony pro eko, pro zwierzęca, a z drugiej strony…
ech… mam nadzieję, że się nie pogniewasz tym wpisem, bo jednak w większości robisz BARDZO dobrą robotę, m.in. dzięki tobie zaczęłam zwracać bardziej uwagę na to, co kupuję, co noszę i mam nadzieję, że nadal tak będzie.
love
Merynosa solo nie testowałam ale bardzo lubię mieszankę bawełny i merino, to moja ulubiona włóczka.
Jakoś tak to zniechęca do jakiegokolwiek wypowiadania się i dyskusji..
Ciężko się czyta Twoje wpisy. Są pełne frazesów i bardzo wtórne. Chętnie bym za to poczytała o ztwoich inspiracjach, o tym co Cię skłoniło do zmiany podejścia. I bardziej konkretnie o tych małych zmianach, które wprowadzasz w życie, o których gdzieś tam wspominasz.
W twoich starych wpisach bardzo lubiłam to, że były krótkie ale bardzo konkretne. Przykro, że coraz mniej tu tematyki modowej bo to nadal to o czym piszesz najlepiej, co widać po tym wpisie.
Oczywiście szanuję to, że wolisz robić teraz co innego i wcale nie musisz się tym sugerować. Piszę to bo pomimo, że czytam Cię od kilku lat i w gruncie rzeczy mamy podobne spojrzenie na świat nie czuję już żeby Twój blog był przyjaznym miejscem.
Bardzo denerwują mnie ludzie, którzy tworzą śmietnik – również w sieci!!
Jestem Twoją czytelniczką, bo chcę.
Chociaż nie zawsze zgadzam się z Tobą. Ale czy muszę? Nie ma osoby na świecie, z którą zgadzam się zawsze i w 100 %…
Jestem tu jednak po to, ponieważ czerpię dla siebie.
Lubię podpatrywać Twoje metamorfozy.
Apeluję do pieniaczy – bijcie pianę gdzie indziej!
I nie męczcie siebie i innych tutaj!
Kurcze, nie wiem o co chodzi, bo to są ewidentnie prywatne wycieczki i nie ma dyskusji na temat, a o mnie. Nie mogę na to pozwalać, bo nawet dzieci uczę, że nie ocenia się ludzi, a ich zachowania/czyny. Nikomu krzywdy nie robię, a że ktoś mnie nie lubi, to jest tylko jego problem.
Chętnie bym przyjęła sugestie, o czym pisać albo czegoś się dowiedziała czy zainspirowała, piszcie śmiało. Swoją lekcję odrobiłam, sama pracuje na swoje szczęście, niczego od nikogo nie oczekując i dziewczynom życzę tego samego. Nie zgadzajmy się, rozmawiajmy, ale przestańcie wszystko oceniać. Trzeba sobie radzić ze swoimi emocjami.
dajmy sobie żyć tak, jak chcemy.
to w ogóle jakaś nasz fatalna wada narodowa poddawanie wszystkiego ocenom.
różnorodność świata jest jego wartością.