OOTD / Nike Air Monarch
Staram się już nie kupować rzeczy, które nie przystają do mojego stylu życia. Co z tego, że w szafie wisi kilkadziesiąt sukienek, jak najczęściej chodzę w spodniach i to już tkich nieżle znoszonych. Często na takie podstawowe rzeczy żałujemy, a wyższa cena musi nieść ze sobą efektowność, ale uważam, że to błędne podejście. Proste wysokiej jakości zawsze wyglądają dobrze, a można je podkręcić dodatkami, jeśli lubicie sezonowe trendy.
Zawsze na początku roku mniej więcej określam co bym chciała, żeby jakoś sensownie to rozplanować i skorzystać z końcówki wyprzedaży. Tym spodobem nabyłam skórzaną ramoneskę i jestem przekonana, że będę ją nosić do znudzenia. To już moja druga z Mango i mogę je szczerze polecić, bo za tę cenę raczej nic lepszego nie znajdziecie.
Buty dyskusyjne, ale często chodzę w sportowych i lubię takie klasyczne dresiarskie fasony. Te wpisują się w trwającą ciągle modę na „ugly sneakers”, ale są zdecydowanie tańsze niż większość podobnych modeli. Niestety jest to opcja tylko na większe stopy, ja na szczęście załapuję się na te najmniejsze z rozmiarówki.
Dres jak dres, ale marzą mi się takie grube porządne, które można będzie wielokrotnie wyprać i nie wypchają się w nich kolana po kilku wyjściach. Te z Ellesse wygladają na takie, ale jeszcze się rozglądam, wiec jeśli macie jakieś sprawdzone, to dajcie znać.
Im dłużej myślę, tym lista się wydłuża, ale póki co tyle pewniaków, reszta w kolejnym wpisie 😉