Zawsze, gdy jesteśmy na spacerze, zrywają dla mnie kwiaty. Nauczyłam ich tego, ale nie dla siebie, dla nich. Żeby wyrośli na fajnych facetów. Nie muszą być ładni, grzeczni i idealni. Chciałabym tylko żeby byli dobrzy. Dobrzy na tyle, aby szanowali siebie i innych, nie bali się iść własną drogą i sięgali po więcej, ale też doceniali najprostsze rzeczy. Wszystko tylko i aż po to, aby bez strachu puścić ich w świat. Poradzą sobie, a ja zawsze będę obok.
Jutro pierwszy raz pójdziemy do szkoły, trochę popłaczę, trochę pęknę z dumy. Życie.
spódnica, torebka – vintage / koszulka, buty – h&m
P.S. Pamiętam wpis jak pierwszy raz po macierzyńskim szłaś do pracy i bałaś się zostawić Antka, a teraz on już idzie do pierwszej klasy… MASAKRA, jak ten czas szybko leci! 3mam kciuki za Antosia 🙂
Rozumiem Cię doskonale, doskonale oddałaś to, co czuje.
Oby pani Twojego Antka tez była, jak ogarnie grupę, będzie zadowolony.
ale nadal napisane pięknie.
Trzymam kciuki za Was, będzie dobrze!
Szkoda że dzieci tak szybko rosną! Banał, ale jaki prawdziwy!
PS. Spódnica jest obłędna, ale to tylko tak na marginesie 🙂