Ostatnie dni to przysłowiowa angielska pogoda, a do tego doprawiona mocnymi podmuchami wiatru, więc nie będę czarować, że kombinuję ze stylizacjami. Ma być ciepło i wygodnie, stawiam zatem na prostotę i niezawodne rzeczy.

Zamęczam puchówkę, która służyła mi dzielnie już w ubiegłym sezonie i w końcu miałam okazję wypróbować kolejny model od marki Sorel. Również z linii Kinetic, ale już wyższe i przeznaczone na chłodniejszy czas.


Są wspaniałe! Zawsze nosiłam Emu, ale nadają się tylko na suche dni i nawet w przypadku lekkiej ciapy czy deszczu wracałam do domu z mokrymi stopami. Te są równie miękkie i wygodne, że można zapomnieć, że cokolwiek ma się na nogach, ale też wodoodporne i wykonane z syntetycznych materiałów. Sama noszę skórę, ale wiem, że coraz więcej osób z niej rezygnuje, a można mieć i świetną jakość i czyste sumienie.

buty – Sorel / kurtka – Mango / parasol – allegro
Fajnie, prosto i z pazurem.
Mam tylko wątpliwość co do czystego sumienia w sprawie sztucznych butów 😉
Miałam raz sztuczne buty i bardzo pociły mi się nogi, do tego wyjątkowo szybko (i nie ładnie) się zniszczyły.
Ile takie buty się potem rozkładają..? Ekologia sztucznych butów jest dla mnie dyskusyjna.
Wiele osób szuka jednak porządnych butów z syntetyków ponieważ nie używa żadnych produktów odzwierzęcych, co szanuję i dlatego o tym wspomniałam.
Ja np. w cudzej skórze czuję się dość makabrycznie, dlatego dla mnie buty ze sztucznej skóry to jednak plaster miodu na moje sumienie 🙂 Tak już mam.