No coż, czasu się nie cofnie i nastał ten moment, że stanęłam przed wyborem: botoks albo grzywka 😉 Ze strachu i oszczędności wybrałam to drugie, ale strojenie fochów i marszczenie czoła zaczynają dawać o sobie znać.
Co jakiś czas kończę z nożyczkami w ręce, za chwilę żałując, bo kto ma grzywkę ten wie, że potrafi sprawić wiele problemów i można się zdziwić widząc swoje odbicie rano w lustrze. Jednak z drugiej strony dodaje charakteru i póki co jestem zmotywowana, aby codziennie o nią dbać.
kurtka – h&m / spodnie – NA-KD / buty – Nike / kaszmirowy golf – sh
ale w związku z tym, że mam włosy kręcone i grzywę też zostawiam kręconą (jak Ramona Rey) to powodów do zdziwienia mam w lustrze więcej co poranek, hahah, ale i tak kocham, twarz wygląda totalnie inaczej i -10 lat. Wyglądasz pięknie. Serdeczności!
1) sama obcinałaś? pytam niezłośliwie, z ciekawości, bo nie znoszę chodzić do fryzjera (włosy mam proste, jak Ty)
2) jakie masz czoło? jakoś ciężko mi ocenić po starych zdjęciach (ja mam niskie do tego naturalnie gęste, grube brwi), bardzo ostatnio zresztą modne.
Nosiłam grzywkę „za dzieciaka” i jej bardzo nie lubiłam, ale jedyne miejsca w mojej twarzy, gdzie widać upływ czasu to czoło właśnie i bardzo mnie to irytuje. I tak myślę, myślę, czy by może jednak nie ciachnąć.
Chyba ani wysokie ani niskie, nigdy nie zwracałam na nie uwagi. Może przy niskim bardziej pasowałaby dłuższa i rzadsza grzywka, żeby nie zasłoniać takich ładnych brwi, bo taka jak moja na pewno zmienia proporcje i jeszcze bardziej je skraca. Nie ręka, odrośnie, a zawsze to jakaś metoda.