Top ten for autumn
Jak przystało na sumienną blogerkę, zrobiłam sobie listę rzeczy, które bym chciała. Wcale tego nie planowałam, a wyszło dokładnie 10, lata praktyki robią swoje. Klasyki, nuda i żadnych cekinów, ale jak trzeba rano wstać do pracy, to przede wszystkim myśli się o tym, aby było ciepło i wygodnie. Czy ładnie to kwestia dyskusyjna, mnie się podoba.
- Szara rozpinana bluza – świetna pod ramoneskę, ale i klasyczny wełniany płaszcz. Mogłaby być bez loga, ale jako jedyna ze znalezionych składa się w 100% z bawełny i jestem przekonana, że jest gruba i przyjemna.
2 i 3. Golfy – dopasowany czarny, luźniejszy granatowy. Wiem, że przeciwników nie przekonam, ale nie wyobrażam sobie chłodniejszych miesięcy bez otulonej szyi, a szalik jak to szalik żyje swoim życiem.
4. Szary luźny sweter albo może dzianinowa sukienka, jeszcze nie zdecydowałam.
5. Dzwony – już jakoś słabo widzę siebie w rurkach i szukam dla nich następcy na co dzień, bo czarne spodnie to podstawa mojej garderoby.
.6. Wełniany szalik – chciałabym granatowy i karmelowy. Kupiłam w ubiegłym roku na próbę akrylowy, żeby sprawdzić czy beże mi pasują, kolor bardzo na tak, ale tak się gniecie, że musiałabym go przed każdym wyjściem pracować, noł łej. Warto wydać trochę więcej i mieć święty spokój.
7. Emu. Najwygodniejsze i najcieplejsze buty na chłody. Kto ma, ten wie, a kto nie, niech żałuje.
8. Sztyblety – chodzę w tego typu butach od kilku sezonów i bardzo sobie chwalę. Bardziej kobiece z wydłużonym przodem na pewno wpiszą się w większość jesiennych zestawów.
9. Skórzana torba – najprostsza, do wszystkiego. Mumu ciągle na pierwszym miejscu, chyba nie znajdę niczego lepszego.
10. Karmelowy płaszcz. No i przy płaszczu zaczynają się schody. Ten jest od Misbhv z kolekcji wiosennej (i się od wczoraj wyprzedał:(), więc mógłby być ewentualnie na teraz, a ładne wełniane płaszcze kosztują po kilka tysięcy. Liczę na szczęście w lumpeksie.
Z ogłoszeń parafialnych – jutro pierwsza dostawa w moim sklepie, juuhuu. Mam trochę wełnianych swetrów i klasyków na jesień, więc mam nadzieję, że coś dla siebie znajdziecie. Ceny będą takie jak w tańszej sieciówce, a jakość premium, więc chyba się opłaca 🙂
30/09/2015 @ 20:39
P.S. Od siebie dodam, że inwestycja trochę większej kasy w rzeczy typu zimowy płaszcz czy sztyblety na prawdę się opłaca. 4 lata (!) temu kupiłam klasyczny płaszcz do kolan w sklepie Bandolera, fakt, ok. 1000 zł, ale po 4 latach wygląda ciągle super. Więc trochę się usprawiedliwiam, że pewnie pociągnie jeszcze min. 1 rok, więc wychodzi co roku 200 zł za okrycie wierzchnie 😉 A chodzę w nim większość czasu, oprócz „sportowych” momentów z kurtałą. A sztyblety polecam z Venezii, też mam swoje 2 lub 3 sezony i wyglądają dobrze, a niszczę buty bardzo i obuwie typu tańsze baleriny ledwo wytrzymują 3 miesiące.
01/10/2015 @ 08:14
30/09/2015 @ 21:49
01/10/2015 @ 08:02
30/09/2015 @ 21:49
02/10/2015 @ 08:29
Pozdrawiam!
02/10/2015 @ 08:51
30/09/2015 @ 22:50
01/10/2015 @ 07:59
30/09/2015 @ 23:07
Dzieki jutro na pewno zajrze!
01/10/2015 @ 06:51
wszoraj też zaopattzyłam się w mega oversizową dzianinową sukienkę z półgolfem. Będzie grzać, bo sięga do połowy łydki
01/10/2015 @ 07:55