Summer party
Lekko nie było, ale udało mi się wyłuskać kilka ciekawych modeli, które można założyć na letnie uroczystości. Najpierw chciałam wyjść nieco poza swoje ramy i umieścić tu również sukienki, których sama bym nie założyła, ale mają fajny skład czy fason. Nie mogłam się przymusić, podoba się albo nie, nie ma półśrodków. Jeżeli chodzi o tkaniny, to nie byłam jakoś szczególnie wymagająca, bo gdybym unikała poliestru nie byłoby tu nic. Syntetyki nie są takie złe na sporadyczne wyjścia, ze względu na to, że się nie gniotą. Wyobrażacie sobie iść na ślub w lnianej sukience – nic tylko usiąść przy stole i już nie wstawać 😉 Starałam się wybierać takie fasony, które można zaaranżować również na co dzień – nie uznaję przebierania się na takie okazje, a potem odwieszania odzienia na dwa lata do szafy. „Elegancka” sukienka plus bluza i adidasy – spróbujcie.
Mam nadzieję, że wiecie, ale to notorycznie popełniany błąd – źle dobrana bielizna. Katastrofa. Obcisła sukienka z odciśniętym pasem od rajstop, wystające ramiączka (czasem silikonowe, o zgrozo), zniekształcony biust. Nawet jak wybierzemy najpiękniejszą sukienkę można popsuć ogólne wrażenie tym, co mamy pod spodem, dlatego warto pomyśleć wcześniej czy mamy chociażby bezszwowe figi.
Maksi z Mango wpadła mi w oko jako pierwsza i jakbym miała iść sama wybrałabym coś właśnie w tym stylu, jednak chłopak sugeruje, żeby sobie wybić ten worek z głowy. Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa 😉 Można założyć do niej płaskie buty, co jest dla mnie kolejnym plusem. Myślałam też o kombinezonie, ale to szalenie niewygodna rzecz. Ten z hmu jest jednak bardzo ładny.
Druga opcja to sukienka- halka. Ta od Mozcau wpadła mi w oko już w ubiegłe wakacje, a teraz podoba mi się jeszcze bardziej, bo mam lekką fazę na wszelkie cielistości. A jak komuś ładnie w pomarańczu, bo jest delikatną blondynką np., to można się udać do H&Mu – prócz koloru bardzo modne sznurowanie – jesienią z długim kardiganem i zamszowymi botkami też będzie super.
Biel nie jest najlepszym wyborem, ale w długiej białej koszuli nie ma szans, żeby ktokolwiek pomylił nas z panną młodą, a jak jeszcze dodamy do niej czerwone usta albo gladiatorki, sama zainteresowana również na pewno się nie obrazi.
Mała granatowa jest równie elegancka jak jej czarna koleżanka, za to lżejsza, mniej dramatyczna i na pewno bardziej twarzowa.
Z wzorami raczej się nie lubię, ale jest coś w tej sukience, że mam ochotę ją założyć. Wypłowała zieleń z białymi sandałami i jasnym różem na ustach mogłaby wyglądać ciekawie.
Lubię asymetrię w połączeniu z czernią – klasyka ale nie w ciotkowatym wydaniu.
1 / 2
A jak już prosto, to chociaż z oryginalnym detalem.
Wybieracie się gdzieś niebawem? Zdradźcie w czym i jakimi zasadami kierujecie się przy doborze stroju na specjalne okazje 🙂
30/05/2015 @ 19:49
30/05/2015 @ 19:53
30/05/2015 @ 20:18
31/05/2015 @ 11:19
30/05/2015 @ 20:25
Co do bielizny – masz rację, największa zmora… najbardziej irytują mnie źle dobrane staniki (spłaszczające lub za małe, kiedy cyc wylewa się górą, i tzw ‚pierogi’ pod pachami) albo majty wrzynające się w biodra 🙁
30/05/2015 @ 21:07
31/05/2015 @ 11:29
30/05/2015 @ 22:15
31/05/2015 @ 11:18
30/05/2015 @ 22:26
Pozdrawiam, Twoja oddana czytelniczka Kasia 🙂
31/05/2015 @ 11:30
31/05/2015 @ 00:40
31/05/2015 @ 11:12
31/05/2015 @ 09:53
31/05/2015 @ 11:10
31/05/2015 @ 12:23
I w końcu po latach prób wpisywania się w weselny kanon poszłam w kiecce od Borskiej, która wygląda jak beżowa koszulka pożyczona od chłopaka + szpilki + włosy gładko związane + czerwone usta. Wesele było typowo wiejskie i o dziwo muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie otrzymałam tylu komplementów 🙂 Mój strój się wyróżniał, ale spodziewałam się raczej spojrzeń „Yyyy… ona przyszła w T-shircie :O”, bo wiadomo, jak większość osób wygląda na wiejskim weselu (nie obrażając nikogo, ja i styl „księżniczki” to po prostu dwa inne bieguny!). Trochę się psychicznie szykowałam na to. A wtedy nawet mój narzeczony, który nie jest z takich, co rozpieszczają kobiety (:P) powiedział, że wyglądałam najlepiej z całego wesela. Także dziewczyny – odwaga się opłaca 🙂
31/05/2015 @ 21:07
31/05/2015 @ 21:30
Z Twoich propozycji podoba mi sie to cos z hm na pierwszym kolazu, choc sama bym nie wlozyla :-). Ale mam ostatnio faze na ciekawe plecy . Worek mango tez jest bardzo ciekawy.
Serdeczne pozdrowienia.
01/06/2015 @ 10:14
Fajny miałaś pomysł z tymi sukienkami 😀 Powinnyśmy je nosić bo są bardzo kobiece. Ja mam w szafie więcej sukienek niż spódnic. Bardzo lubię.
01/06/2015 @ 20:50
01/06/2015 @ 12:51
A czeka mnie właśnie przyjęcie weselne. Przyjęcie na 20 osób, więc nie weselicho. I do tego ślub na plaży. I zupełnie zgłupiałam, jeżeli chodzi o wybór sukienki. Chyba założę którąś z moich codziennych. Mam bordową, ale jednak trochę ciotkowatą (vel pańciowatą, choć w sumie mój styl w znacznej mierze pańciowaty jest) i boję się, że będzie za „ciężka” na ślub na plaży…I jakie buty wtedy? Z czernią jakoś maksymalnie ciężko. Może mi coś doradzisz:)?
01/06/2015 @ 20:48
02/06/2015 @ 23:58
03/06/2015 @ 19:19
09/06/2015 @ 13:20
09/06/2015 @ 17:54