SS15
Chociaż dalej ubieram się z reguły w ciemne rzeczy, to jak myślę o wiośnie zupełnie się rozjaśniam. Są śmietankowe lody, karmelki, błękitne niebo, róże i szarości. Czerni i granatu na pewno nie wyeliminuję, ale dodam do tego brązowe/białe buty, żeby wnieść trochę świeżości. Moje upodobania to sinusoida, zafiksowuję się na daną kolorystykę/styl, żeby potem z przyjemnością przeskoczyć w coś innego. Czytam ostatnio sporo o minimalizmie, bardzo przydatne i wprowadzające na właściwy tor w codziennej gonitwie przemyślenia. Jednak mimo, że co jakiś czas porządkuję garderobę i kupuję tylko rzeczy, które mi się naprawdę podobają, to nie wyobrażam sobie radykalnych cięć i postanowień. Często jest tak, że coś bardzo lubię, później się nudzi, oddaje/wyrzucam, a za rok, dwa znowu szukam podobnej rzeczy, bo chciałabym nosić. To już zupełnie nie w duchu prostego życia, bo dwa razy tracę pieniądze i energię. Ufam sobie i za bardzo kocham modę, żeby sobie odmawiać przyjemności korzystania z sezonowych trendów. Wszystko jednak z głową, więc chwilowe zachcianki spełniam na wyprzedaży i w sh, a podstawę i dodatki kupuję najlepszej jakości za większą kasę. Kurczowe trzymanie się jednego punktu jest okej, żeby się zatrzymać i ustalić co lubimy, jak już to wiemy, można poszaleć. To tak tytułem wstępu, bo jest trochę rzeczy, na które mam ochotę, Wy pewnie też będziecie się zaopatrywać w nowości na wiosnę, więc fajnie będzie się nawzajem zainspirować 🙂
zdjęcie z tumblra, niestety nie wiem kto jest autorem
11/02/2015 @ 20:46
__________
Natalia, http://www.pieceofsimplicity.blogspot.com
12/02/2015 @ 08:48
12/02/2015 @ 06:24
12/02/2015 @ 08:47
12/02/2015 @ 21:00
13/02/2015 @ 16:13
13/02/2015 @ 21:41
12/02/2015 @ 09:21
Pozdrawiam:-)
12/02/2015 @ 11:21
już rozglądam się, widzę ją wszędzie- zwłaszcza dziś: topnieją śniegi (nawet chlapa w związku z tym mi nie przeszkadza), pięknie kapie z dachu (nawet zachlapane okna mi nie przeszkadzają)… tak chcę wiosny
moje cele na wiosnę: torebka (wciąż), buty (wygodne, do szybkiego przemieszczania się a zarazem z czymś co mnie poruszy, raczej klasyczne), jeansy, kurtka (chyba skóra, na pewno) i może jakieś „coś” w błękicie nieba lub różu (a co, takiej świeżości troszkę wpadnie)
i tyle 🙂 robię się świadoma 😉
12/02/2015 @ 13:13
a mogłabyś polecić coś do czytania o minimalizmie właśnie?
bo patrząc na swoje zasoby odnoszę wrażenie,że lektura tego typu byłaby dla mnie w sam raz;)
pozdrawiam!
12/02/2015 @ 16:58
14/02/2015 @ 11:52
„sztuka minimalizmu w codziennym życiu” oraz „sztuka prostoty” tej samej autorki- Dominique Loreau
pozdrawiam!