<p style="text-align: justify;">Chociaż dalej ubieram się z reguły w ciemne rzeczy, to jak myślę o wiośnie zupełnie się rozjaśniam. Są śmietankowe lody, karmelki, błękitne niebo, róże i szarości. Czerni i granatu na pewno nie wyeliminuję, ale dodam do tego brązowe/białe buty, żeby wnieść trochę świeżości. Moje upodobania to sinusoida, zafiksowuję się na daną kolorystykę/styl, żeby potem z przyjemnością przeskoczyć w coś innego. Czytam ostatnio sporo o minimalizmie, bardzo przydatne i wprowadzające na właściwy tor w codziennej gonitwie przemyślenia. Jednak mimo, że co jakiś czas porządkuję garderobę i kupuję tylko rzeczy, które mi się naprawdę podobają, to nie wyobrażam sobie radykalnych cięć i postanowień. Często jest tak, że coś bardzo lubię, później się nudzi, oddaje/wyrzucam, a za rok, dwa znowu szukam podobnej rzeczy, bo chciałabym nosić. To już zupełnie nie w duchu prostego życia, bo dwa razy tracę pieniądze i energię. Ufam sobie i za bardzo kocham modę, żeby sobie odmawiać przyjemności korzystania z sezonowych trendów. Wszystko jednak z głową, więc chwilowe zachcianki spełniam na wyprzedaży i w sh, a podstawę i dodatki kupuję najlepszej jakości za większą kasę. Kurczowe trzymanie się jednego punktu jest okej, żeby się zatrzymać i ustalić co lubimy, jak już to wiemy, można poszaleć. To tak tytułem wstępu, bo jest trochę rzeczy, na które mam ochotę, Wy pewnie też będziecie się zaopatrywać w nowości na wiosnę, więc fajnie będzie się nawzajem zainspirować :)</p>
<p style="text-align: justify;"><a href="http://soie.pl/wp-content/uploads/2015/02/tumblr_nizo79PIy41rsuch2o1_500.jpg"><img class=" wp-image-2035 aligncenter" src="http://soie.pl/wp-content/uploads/2015/02/tumblr_nizo79PIy41rsuch2o1_500.jpg" alt="tumblr_nizo79PIy41rsuch2o1_500" width="700" height="1050" /></a></p>
<p style="text-align: center;">zdjęcie z tumblra, niestety nie wiem kto jest autorem</p>
Chociaż dalej ubieram się z reguły w ciemne rzeczy, to jak myślę o wiośnie zupełnie się rozjaśniam. Są śmietankowe lody, karmelki, błękitne niebo, róże i szarości. Czerni i granatu na pewno nie wyeliminuję, ale dodam do tego brązowe/białe buty, żeby wnieść trochę świeżości. Moje upodobania to sinusoida, zafiksowuję się na daną kolorystykę/styl, żeby potem z przyjemnością przeskoczyć w coś innego. Czytam ostatnio sporo o minimalizmie, bardzo przydatne i wprowadzające na właściwy tor w codziennej gonitwie przemyślenia. Jednak mimo, że co jakiś czas porządkuję garderobę i kupuję tylko rzeczy, które mi się naprawdę podobają, to nie wyobrażam sobie radykalnych cięć i postanowień. Często jest tak, że coś bardzo lubię, później się nudzi, oddaje/wyrzucam, a za rok, dwa znowu szukam podobnej rzeczy, bo chciałabym nosić. To już zupełnie nie w duchu prostego życia, bo dwa razy tracę pieniądze i energię. Ufam sobie i za bardzo kocham modę, żeby sobie odmawiać przyjemności korzystania z sezonowych trendów. Wszystko jednak z głową, więc chwilowe zachcianki spełniam na wyprzedaży i w sh, a podstawę i dodatki kupuję najlepszej jakości za większą kasę. Kurczowe trzymanie się jednego punktu jest okej, żeby się zatrzymać i ustalić co lubimy, jak już to wiemy, można poszaleć. To tak tytułem wstępu, bo jest trochę rzeczy, na które mam ochotę, Wy pewnie też będziecie się zaopatrywać w nowości na wiosnę, więc fajnie będzie się nawzajem zainspirować 🙂
zdjęcie z tumblra, niestety nie wiem kto jest autorem
dzieki za odpowiedź! nie zaczytuje się w wielu blogach modowych by znać wszystkie skróty, którymi autorzy się posłgują 🙂 a odnośnie kontekstu w którym został użyty, zaciekawiło mnie co oznacza. szkoda, że z kupowaniem w miejscach typu second hand wiąże się potrzeba znajomosci odpowiedniego miejsca, no i czasu na poszukiwania.
Nie, nie, sądziłam, że sh to powszechnie używany skrót, nie tylko na blogu, ale się myliłam, bo to stowarzyszenie harcerskie, sorry 😀 Właśnie ja mam zupełnie na odwrót, dużo mniej czasu zajmuje mi znalezienie czegoś dobrej jakości w lumpeksie niż w centrum handlowym (zakładając oczywiście, że budżet jest ograniczony i zakupy robimy rozsądnie) No i w każdym coś zawsze znajdę, mam ulubione miejsca, które pewnie komuś innemu wydają się zupełnie nieatrakcyjne. Spróbuj i się nie zniechęcaj, bo naprawdę można cuda znaleźć, był nawet wpis o tym: http://soie.pl/roznosci/uwielbiam-lumpeksy/ 🙂
Ja widzialabym u siebie wiekszosc rzeczy Massimo Dutti, piekna klasyka. Lubie rzeczy ponadczasowe i kasyczne wiec zapwene nic nie kupie z najnowszych kolekcji sieciowek- dla mnie koszmar. A poza tym chyba wszystko mam, przynajmniej tak sobie wmawiam:-)
Pozdrawiam:-)
jak już minie połowa lutego, dla mnie jest już wiosna
już rozglądam się, widzę ją wszędzie- zwłaszcza dziś: topnieją śniegi (nawet chlapa w związku z tym mi nie przeszkadza), pięknie kapie z dachu (nawet zachlapane okna mi nie przeszkadzają)… tak chcę wiosny
moje cele na wiosnę: torebka (wciąż), buty (wygodne, do szybkiego przemieszczania się a zarazem z czymś co mnie poruszy, raczej klasyczne), jeansy, kurtka (chyba skóra, na pewno) i może jakieś „coś” w błękicie nieba lub różu (a co, takiej świeżości troszkę wpadnie)
i tyle 🙂 robię się świadoma 😉
hej:)
a mogłabyś polecić coś do czytania o minimalizmie właśnie?
bo patrząc na swoje zasoby odnoszę wrażenie,że lektura tego typu byłaby dla mnie w sam raz;)
pozdrawiam!
dzięki. ja też coś podrzucę,w takim razie Tobie 🙂
„sztuka minimalizmu w codziennym życiu” oraz „sztuka prostoty” tej samej autorki- Dominique Loreau
pozdrawiam!
__________
Natalia, http://www.pieceofsimplicity.blogspot.com
Pozdrawiam:-)
już rozglądam się, widzę ją wszędzie- zwłaszcza dziś: topnieją śniegi (nawet chlapa w związku z tym mi nie przeszkadza), pięknie kapie z dachu (nawet zachlapane okna mi nie przeszkadzają)… tak chcę wiosny
moje cele na wiosnę: torebka (wciąż), buty (wygodne, do szybkiego przemieszczania się a zarazem z czymś co mnie poruszy, raczej klasyczne), jeansy, kurtka (chyba skóra, na pewno) i może jakieś „coś” w błękicie nieba lub różu (a co, takiej świeżości troszkę wpadnie)
i tyle 🙂 robię się świadoma 😉
a mogłabyś polecić coś do czytania o minimalizmie właśnie?
bo patrząc na swoje zasoby odnoszę wrażenie,że lektura tego typu byłaby dla mnie w sam raz;)
pozdrawiam!
„sztuka minimalizmu w codziennym życiu” oraz „sztuka prostoty” tej samej autorki- Dominique Loreau
pozdrawiam!