Nanushka
Kolejna piękna nazwa i kolejna marka oferująca piękne rzeczy. Właścicielką jest Węgierka Sandra Sandor i od jej przezwiska z dzieciństwa pochodzi nazwa (czy nie uważacie, że takie personalne drobiazgi bardzo dobrze wpływają na odbiór i budują cieplejszą relację między sprzedawcą a konsumentem?). Ładne, dobrze skrojone ubrania z przyjemnych tkanin. Ceny, wysokie?
Zastanawiam się, czy po prostu przeciętne zarobki w naszym kraju nie są niskie. Chcąc utrzymać własną firmę trzeba liczyć się z comiesięcznymi kosztami, do tego zakup dobrych gatunkowo materiałów, projekt, pomysł, wizerunek plus działania marketingowe, żeby taki ktoś jak ja w ogóle dowiedział się, że marka istnieje. No i projektant też człowiek, musi się za coś utrzymać. Także przy okazji jakbyście chcieli się podzielić swoimi poglądami na tę sprawę – ile to dużo, ile mało, za rzecz spełniającą Wasze wymagania jakościowe i estetyczne? czy macie jakieś limity, których niezależnie od wypłaty byście nie przekroczyli, bo uważacie to za snobizm? Takie rozważania przy poniedziałku 😉
Poniżej kilka moich ulubionych sylwetek na sezon wiosenno-letni (chociaż widziałam na instagramie zapowiedzi chłodniejszych miesięcy i jest jeszcze lepiej). Cielisty golf jest cudowny <3 a całą ofertę znajdziecie tutaj.
30/03/2015 @ 17:35
30/03/2015 @ 17:49
Soie, ostatnio podlinkowalam Ci obledne buty (baleriny i klapki), mam nadzieje, ze nie zostalam potraktowana jak natretny akwizytor, bo z handlowaniem nie mam nic wspolnego (jestem 100% konsumentem)
pozdrawiam!
30/03/2015 @ 18:10
30/03/2015 @ 19:15
30/03/2015 @ 20:17
30/03/2015 @ 21:30
30/03/2015 @ 22:26
31/03/2015 @ 11:32
31/03/2015 @ 15:20
31/03/2015 @ 12:40
Fajnie, że nam pokazujesz coś innego niż obecna wszędzie Zara, Mango i takie tam. Przynajmniej można nacieszyć oko.
Byłam, chciałam sobie coś kupić na wiosnę ale wszędzie jest zalew szmat i to wcale nie tanich. W składzie sam nylon, poliester i akryl :/
Dla mnie ważne są buty. Muszą być porządne, zadbane i czyste. Przykładam do nich dużo uwagi i to od butów zaczynam w co się ubiorę następnego dnia. Zdarte fleki są nie do przyjęcia i potrafią zepsuć nawet najdroższą stylizację.
Czy są jeszcze sklepy gdzie ciuchy są z bardziej przyjaznych materiałów a ceny nie wyrywają z butów?
31/03/2015 @ 15:36
31/03/2015 @ 15:35
31/03/2015 @ 18:16
Mam limity, ale nie uważam czegoś przekraczającego je za snobizm – mam takie możliwości jakie mam, najpierw żarcie i rachunki, potem książki, a jak sie coś ostanie i akurat mam lukę w szafie to chętnie się za czymś rozejrzę.
Niemniej, gdybym zarabiała więcej, to i w odzież zainwestowałabym wiecej. Jestem kolorowa i jęknęłam ekstatycznie widząc płaszcz Spider & Wolf , link do szołruma
https://www.showroom.pl/marki/304,spider-and-wolf ( ten zielony ) i cóż z tego, że gatunkowo luks, skoro prawie całą wypłatę moją kosztuje.
Generalnie sądzę, ze wyższe zarobki byłyby takim kopniakiem pozytywnym dla gospodarki- w myśl zasady „więcej zarabiam-> na więcej mogę sobie pozwolić” , człowiek wtedy mniej by sie szczypał, zainwestowałby w coś unikalnego 🙂
09/04/2015 @ 06:59
09/04/2015 @ 17:04
31/03/2015 @ 18:28
Jak to u mnie jest, mogę zapłacić więcej za buty ze skóry, torebkę (1-2 sztuki, nie więcej) licząc na to, że posłużą dłużej niż 2-3 sezony. I na szczęście na razie to się sprawdza. Więcej mam na myśli 200-300 no góra 500 zł w wyjątkowych sytuacjach.Przestałam też kupować kurtki z ekoskóry a kupiłam zeszłej jesieni prawdziwą.
Jeżeli chodzi o inne ubrania to tak, kupiłam sukienkę Insomnia już dobre 2 lata temu za ok. 200 zł i uważam, że to był jeden z lepszych zakupów. Częste noszenie niezależnie od pory roku, pranie – nie wpłynęło negatywnie na wygląd sukienki. Dalej noszę ją z przyjemnością i chętnie zainwestowałabym w kolejną sztukę. Kupiłam też w zeszłym roku droższą bluzę big hood za ok. 150 zł Anoi – gruba bawełna, obszerny kaptur i również to był świetny wybór.
Spodnie w granicach 100-120 zł, przymierzam się do Lee – bo kiedyś za grosze dorwałam w lumpeksie i to były najlepiej pasujące do mojej figury spodnie (szerokie biodra).
Dalej trochę mi szkoda wydać większych pieniędzy <60 zł na t-shirty, topy. Takie elementy garderoby najczęściej kupuję w sieciówkach lub lumpeksach:) Swetry to najczęściej właśnie w tym drugim miejscu i służą mi bardzo dobrze. Wręcz każdy pyta, gdzie kupiłam bo takie fajne np. obszerny rozpinany czerwony sweter, granatowy golf 100% z wełny, szary o prostym kroju itd.
Od jakiegoś czasu uważam, że lepiej kupić mniej rzeczy, ale lepszej jakości;) No i w mojej szafie są też niektóre elementy mające więcej niż 5 lat i dalej dobrze wyglądające, pasujące na moją figurę. Kupuję z głową tak, aby wszystko do siebie pasowało. Wyrobienie takich nawyków trwało ale warto;)
31/03/2015 @ 20:00
01/04/2015 @ 17:29
31/03/2015 @ 20:37
01/04/2015 @ 17:27
01/04/2015 @ 17:04