Metamorfoza kuchni / zrób to sam
Oj ma się ze mną ta moja kuchnia. Nie dość, że sporo gotuję i notorycznie ją brudzę, to jeszcze po raz kolejny zachciało mi się ją przemalować. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone, bo efekt jest całkiem niezły i jeśli chcecie niewielkim nakładem kosztów i pracy odmienić wnętrze, to zapraszam.
Pierwsze malowanie odbyło się ok. 1,5 roku temu i już słyszę jojczące glosy tych, którzy polubili różową lodówkę. Ja też ją lubiłam, ale po remoncie po prostu przestała pasować i trzeba było mieszkanie ujednolicić. Dla tych, którzy nie wiedzą jak kuchnia wyglądała pierwotnie – klik.
Szczerze mówiąc też trochę się bałam efektu, gdy zrobiłam pierwszą smugę czarną farbą. Wydała mi się za ciemna i zbyt wybijająca się na tle mebli, ale koniec końców uważam, że pasuję i był to dobry krok.
Ale od początku. Po położeniu białej podłogi, szare fronty zupełnie nie składały się w całość z częścią jadalną, więc naturalnym było ich przemalowanie. Niejeden pewnie poleciałby do sklepu po nowe meble, ale uważam, że najpierw warto wykorzystać potencjał tego, co już mamy, a jeśli się nie uda, szukać innego rozwiązania. Wiedziona doświadczeniem zabrałam się za to inaczej niż ostatnio i teraz wszystko maluję tak jak płytki podczas pierwszej metamorfozy. Z ręką na sercu, mimo szorowania farba trzyma na nich genialnie, czego nie mogę powiedzieć o szafkach i produkt dedykowany do malowania mebli po jakimś czasie zaczął wycierać się przy uchwytach. Czas pokaże jak będzie teraz, ale celowo zwlekałam z publikacją i póki co brak zastrzeżeń.
Zakupiłam więc podkład, który jest sprawcą zamieszania i po nałożeniu go na wszystkie malowane powierzchnie, potraktowałam go farbą do ścian, którą malowaliśmy całe pomieszczenie. Żeby nie było całkiem matowo zabezpieczyłam jeszcze całość cienką warstwą lakieru i voila. Jest to rozwiązanie bardzo praktyczne, bo w momencie, gdy będę zmuszona do naniesienia poprawek, co przy dzieciach i kotach jest nieuniknione, nie muszę kupować różnych puszek do każdej rzeczy – jedna w zapasie do ścian i mebli znacznie upraszcza sprawę. Tak samo odświeżyłam też stół i szafkę ze zdjęć niżej, wszystko można odmienić.
Podsumowując, jeśli chcecie przemalować meble i płytki potrzebujecie:
- podkład Flugger
- dobrej jakości farba do ścian – u mnie Magnat Ceramic
przy płytkach kończymy w tym miejscu, do mebli warto zastosować jeszcze:
- bezbarwny lakier do wnętrz – na przykład taki
Przechodzimy do lodówki:
Proste, prawda? Do malowania zawsze stosuję wałki typu flock, pędzel tylko do wykończeń, bo na całości zrobi wam smugi.
Strasznie drażnił mnie biały wyświetlacz na lodówce, ale i na to znalazłam sposób – zdjęcia chłopaków prezentują się w tym miejscu o niebo lepiej.
To oczywiście nie koniec i zawsze jest jeszcze coś do poprawienia. A to blaty czy zlew, nowe krzesła trzeba kupić (i śrubki do gałek w szufladach sklerotyczko), ale powoli zmierzam do celu i dzięki małym kroczkom widzę ogromną różnicę pomiędzy mieszkaniem zaraz po wprowadzeniu, a tym co mamy teraz 🙂 Zatem wałki w dłoń i do dzieła, do świąt jeszcze sporo czasu.
29/11/2017 @ 17:30
mimo wszystko gratuluję kolejnej udanej metamorfozy!
29/11/2017 @ 17:33
29/11/2017 @ 17:47
29/11/2017 @ 18:44
29/11/2017 @ 20:42
29/11/2017 @ 20:14
29/11/2017 @ 20:56
30/11/2017 @ 12:56
30/11/2017 @ 15:18
Właśnie te listwy są przymocowane na śruby, dlatego zostały, nie dlatego, że mi się tak bardzo podobają 😀 Wymienię, bo mnie też teraz drażnią.
Pozdrowienia! 🙂
29/11/2017 @ 18:11
Pozdrawiam, Karolina 🙂
29/11/2017 @ 20:41
30/11/2017 @ 17:31
29/11/2017 @ 19:56
Jak Ci się udaje gotować z tak małą powierzchnią blatu?
Dodam, że mam tak samo mały blat i notorycznie mi brakuje miejsca…
Zachęciłaś mnie do jego odgracenia 😀
29/11/2017 @ 20:47
29/11/2017 @ 21:56
30/11/2017 @ 07:31
30/11/2017 @ 09:10
30/11/2017 @ 09:59
30/11/2017 @ 12:30
Też kocham zachodzące słońce, ta chwila tuż przed jest teraz obłędna. Szkoda tylko, że przypada przed 16tą. Wzajemnie!
30/11/2017 @ 13:24
natomiast wracając do sedna sprawy, metamorfoza super!:) szczere i zasłużone gratulacje!:) zwłaszcza lodówka, naprawdę petarda, niesamowicie mi się podoba, aż chciałabym przemalować swoją – zostało mi sporo tablicówki, więc lodówka jest w niebezpieczeństwie;) sama jestem właścicielką prawie-białej podłogi w mieszkaniu już od kilku lat i z ręką na sercu stwierdzam, że nie ma nic lepszego, zwłaszcza w mocno nasłonecznionych wnętrzach o niewielkich metrażach (w większych pewnie też … może kiedyś uda mi się to sprawdzić;)). I faktycznie trzeba namiętnie sprzątać, ale warto:)
Odnośnie listwy, również uważam ją za paskudny wynalazek … my zastąpiliśmy ją silikonem – cieniutki pasek w kolorze blatu i ściany za blatem. Nieźle wygląda i trzyma się wytrwale. To tak na marginesie;)
pozdro! 🙂
30/11/2017 @ 15:51
Dziękuję, cieszę się, że podsunęłam jakiś pomysł 🙂 Wcześniej w życiu bym nie pomyślała, żeby malować lodówkę, ale okazuje się, że wszystko można przemalować. Jeśli jest zniszczona albo nie pasuje, to zachęcam, tylko tego się już raczej nie cofnie i jak zaczęłam, to spanikowałam, że będę musiała kupić nową i ten czarny to będzie dramat. Na szczęście nie jest tak źle. Listwy mają wzięcie 😀 Jak już pisałam – są przymocowane na śrubki i jak je zdemontuję, to zostaną dziury. Z dwojga złego wolę jednak listwy 🙂
30/11/2017 @ 17:51
pokazując przez tyle lat siebie, dzieci, mieszkanie, emocje, uczucia niejako wystawiasz swoją osobę na różne opinie, a my-odbiorcy czujemy się tutaj na blogu jak najbliższa rodzina 😀 i tak, wchodząc do mieszkania znajomych, nie mam problemu z wyrażeniem swojej opinii, a moi znajomi mogą zrobić z moją opinią, co chcą 😉 i ja również nie mam z tym problemu, nade wszystko bardziej cenię sobie szczerość niż słodkopierdzące „podoba-mi-się-wszystko-bo-inaczej-się-obrazisz”
można to porównać do twojego wyrażania zdania na temat np. kiepskiego ubierania się innych kobiet na weselach…to też mogłoby być dla „czytelniczek-o-innym-guście-od-twojego” słabe, pomyślałaś o tym?
30/11/2017 @ 19:33
Jeśli chodzi natomiast o mój gust i mówienie o tym, co mi się podoba czy nie podoba – nie robię tego personalnie, więc wydaje mi się, że to zgoła co innego. Na tym polega idea bloga, ale nie idę na weselę i mówię komuś, że brzydko moim zdaniem się ubrał itp.itd. Mogę sobie pomyśleć, ale uważam, że sprawianie komuś przykrości jest bezcelowe.
Kiedyś też mi się wydawało, że muszę mieć na każdy temat zdanie i głośno wyrażać opinie, ale już z tego wyrosłam, bo A) nikogo tak naprawdę nie obchodzi co myślę B) fakt, że wyrażę swoje zdanie, wiele nie zmieni, a tylko spowoduję, że danej osobie będzie niemiło. Jeśli zaglądasz tu regularnie, to na pewno wiesz, że nie jestem z tych słodkopierdzących czy obrażających się, ale nikt nie lubi jak wyjdzie z domu z poczuciem, że zajebiście wygląda, a w pracy zapytają czy nie jesteś chora, o to mi chodziło.
Twój komentarz nie był zły, może niefortunnie napisany i mogłam go sobie różnie zinterpretować, ale późniejsza dyskusja zamiast w stronę wymiany pomysłów na renowację mebli zeszła na mnie, zupełnie bez sensu.
01/12/2017 @ 11:14
01/12/2017 @ 12:46
01/12/2017 @ 15:00
A tak na serio, Magdo kochana, dałaś mi wczoraj trochę do myślenia:) masz rację – wchodząc do mieszkania przyjaciół raczej nie skrytykowałabym jakichś niedociągnięć, zdecydowanie skupiłabym się na chwaleniu pozytywów, bo w życiu rzeczywistym cenię sobie uczucia moich bliskich i nie chciałabym im psuć radości. W internecie jednak przychodzi to łatwiej i jakoś tak bardziej bezrefleksyjnie, bo kiedy nie stoisz z człowiekiem face to face, nie stoisz też twarzą w twarz z jego uczuciami. A że czytam Cię praktycznie od początku, to jesteś mi w jakimś sensie bliska, więc na pewno na kawusi przymknęłabym się odnośnie listwy;D
chociaż z postu o różowej lodówce pamiętam, że listwa była tam od początku, powinnaś mieć więc w ogóle „wywalone” na komentarze odnośnie tej sławnej już listwy, bo nie Ty ją tam umieściłaś … nie wiedziałam, że ona jest przymocowana na stałe (przykręcona do płytek?!). Ale dość już o niej, bo to naprawdę marginalna kwestia w porównaniu do tego wszystkiego, co udało Ci się osiągnąć:)
czy jesteś idealna – nie wiem, czy inspirująca – o taaaaak!:) mnie inspirujesz już od dawna i mam nadzieję, że jeszcze trochę to potrwa:) ściskam mocno i życzę pozytywnego weekendu:*
PS. planujesz jeszcze coś pomalować tablicówką?
01/12/2017 @ 19:38
Poza tym listwy mogą mi się bardzo podobać i mogłam je sobie tam celowo zamontować i się zachwycać 😀
No ale nie i normalnie Was zamorduję, bo zamiast sobie spędzić popołudnie na serialu pod kocykiem, to się zawzięłam i zdemontowałam to cholerstwo 😀 Dziurki są, ale nie tak duże jak się spodziewałam, tylko płytki trzeba było wyszorować i pomalować, bo były pod nią beżowe. No i jak pomalowałam kawałek, to się okazało, że reszta już nie jest taka śnieżnobiała jak na początku i muszę jutro odświeżyć całe. Zatem dzięki wielkie, nie dacie się ponudzić 😉
Bardzo się cieszę, ale nie byłoby tak, gdybym się w jakiś sposób nie odsłaniała i przez to jestem łatwym celem do wydawania sądów. Postaram się nie zamulać 😉 Wzajemnie, u nas jutro pierniki, uwielbiam grudzień.
Miałam pomalowaną ścianę w tej różowej kuchni, teraz raczej nie widzę więcej miejsca dla czerni. Bardziej chodzą mi po głowie tapety.
02/12/2017 @ 15:29
01/12/2017 @ 12:11
Chiałabym też podpytać Cię o ten lakier: czy szybko schnie i czy bardzo śmierdzi? Mam za sobą malowanie drzwi wewnętrznych na biało i myślałam jeszcze o pociągnięciu lakierem, ale boję się że potem do wiosny będę wietrzyć dom….
01/12/2017 @ 12:43
01/12/2017 @ 14:04
01/12/2017 @ 18:57
01/12/2017 @ 15:10
A tak w ogóle chill out 😛
01/12/2017 @ 18:56
07/12/2017 @ 14:05
Też zbieram się do malowania kafli w kuchni i łazience i mam pytanie – masz jakieś doświadczenie z farbami do kafli/glazury? Ty po podkładzie/zagruntowaniu zdecydowałaś się na farbę do ścian, dlaczego? Masz jakieś porównanie jak zachowują się w późniejszym użytkowaniu te farby – do kafli vs farba do ścian? I gdzie kupiłaś uchwyty do mebli? Tak poza tym – świetna robota! Motywujesz do działania 🙂
07/12/2017 @ 17:48
Uchwyty wynalazłam na allegro, ale nie był to sklep, tylko pojedyncza aukcja.
Bardzo się cieszę, na pewno będziesz zadowolona ze zmian 🙂
08/12/2017 @ 20:24
10/12/2017 @ 09:59
20/12/2017 @ 18:27
21/12/2017 @ 19:47
18/01/2018 @ 15:42
18/01/2018 @ 16:56