<p style="text-align: justify;">It's official! W końcu mogę się z Wami podzielić szczególnie ważną dla mnie wiadomością, która wpływa na moją nieobecność. Jestem w 12 tygodniu ciąży :) Czekałam z nowinami, bo wiadomo, że pierwszy etap jest szczególnie narażony na niebezpieczeństwa i różnie bywa z utrzymaniem tego stanu. Wczoraj miałam ważne badania, na których lekarz uspokoił mnie, że maleństwo rozwija się prawidłowo i nie ma żadnych powodów do stresu. Co więcej obraz na monitorze kilkukrotnie dość jasno wskazał, że to dziewczynka. Chłopcy zachwyceni, Antek od początku mówił o siostrze, a Kamil dumny, bo byłaby z nas książkowa rodzina. Różowych ubranek i tak pewnie nie będzie w szafie zbyt wiele, więc za jakiś czas asekuracyjnie zacznę kompletować neutralną wyprawkę, żeby nie było niespodzianek.</p>
<p style="text-align: justify;">Wcześniej twierdziłam, że i ciąża i poród to sielanka i bułka z masłem, ale cofam, bo mojego samopoczucia zupełnie nie da się porównać do stanu sprzed prawie 5 lat. Raz wiek nie ten, a dwa nie ma reguł. Najgorszy okres przypadł akurat na szarugę i depresyjny okres, a po dodaniu do tego mdłości i ciągłego zmęczenia nie jest dobrze. Gdyby nie ciąża, zaczęłabym się poważnie nad sobą zastanawiać, bo ograniczenie aktywności do pracy, snu i jedzenia to nie jest dobra opcja na dłużej. Podobno zaraz to minie i wrócę na szczyt swoich możliwości, nie mogę się doczekać.</p>
<p style="text-align: justify;">Teraz muszę sobie uporządkować sytuację zawodową, ale jestem przekonana, że wszystko będzie dobrze i od stycznia będę pracowała tylko w domu. Spodziewajcie się zatem, że uraczę Was ciążowymi rozterkami i postaram się przy tym nie wyglądać jak ziemniak, bo chyba nawet spodnie na gumkę mogą być stylowe? ;)</p>
<p style="text-align: justify;"><img class="alignnone size-full wp-image-3885" src="http://soie.pl/wp-content/uploads/2015/12/IMG_9733.jpg" alt="IMG_9733" width="800" height="849" /></p>
It’s official! W końcu mogę się z Wami podzielić szczególnie ważną dla mnie wiadomością, która wpływa na moją nieobecność. Jestem w 12 tygodniu ciąży 🙂 Czekałam z nowinami, bo wiadomo, że pierwszy etap jest szczególnie narażony na niebezpieczeństwa i różnie bywa z utrzymaniem tego stanu. Wczoraj miałam ważne badania, na których lekarz uspokoił mnie, że maleństwo rozwija się prawidłowo i nie ma żadnych powodów do stresu. Co więcej obraz na monitorze kilkukrotnie dość jasno wskazał, że to dziewczynka. Chłopcy zachwyceni, Antek od początku mówił o siostrze, a Kamil dumny, bo byłaby z nas książkowa rodzina. Różowych ubranek i tak pewnie nie będzie w szafie zbyt wiele, więc za jakiś czas asekuracyjnie zacznę kompletować neutralną wyprawkę, żeby nie było niespodzianek.
Wcześniej twierdziłam, że i ciąża i poród to sielanka i bułka z masłem, ale cofam, bo mojego samopoczucia zupełnie nie da się porównać do stanu sprzed prawie 5 lat. Raz wiek nie ten, a dwa nie ma reguł. Najgorszy okres przypadł akurat na szarugę i depresyjny okres, a po dodaniu do tego mdłości i ciągłego zmęczenia nie jest dobrze. Gdyby nie ciąża, zaczęłabym się poważnie nad sobą zastanawiać, bo ograniczenie aktywności do pracy, snu i jedzenia to nie jest dobra opcja na dłużej. Podobno zaraz to minie i wrócę na szczyt swoich możliwości, nie mogę się doczekać.
Teraz muszę sobie uporządkować sytuację zawodową, ale jestem przekonana, że wszystko będzie dobrze i od stycznia będę pracowała tylko w domu. Spodziewajcie się zatem, że uraczę Was ciążowymi rozterkami i postaram się przy tym nie wyglądać jak ziemniak, bo chyba nawet spodnie na gumkę mogą być stylowe? 😉
38 komentarzy na “Baby is coming!”
Gratulacje :* Rodzina jak z bajki, mama, tata, syn pierworodny i córka 🙂
Dziękuje. Ja nie mam na co narzekać, bo wiem ile niektórzy się muszą starać i jak bardzo czekają na dziecko. U mnie jedna zupełnie bezproblemowa, raz tak, że gdybym nie zrobiła testu mogłabym uznać, że tylko spóźnia mi się okres i teraz tylko sobie po cichutku zażyczyliśmy i jest. Jednak teraz o wiele bardziej szanuje ten stan i z większą pokorą przyjmuję co mi daje los 🙂
No i najpiekniej! Obie z Tola sie cieszymy i slemy Wam dobra moc Dziewczyny. A co do wieku to ja Tole nisilam majac 39 lat, wiec Ty jestes szczylek. Mdlosci mialam ale minely kolo 9 tygodnia. I Twoje mina i bedziesz gory przenosic (a jedna z przodu nosic). Rozowego tez u Toli w szafie prawie nie ma i mnistwo odcieni szarosci, granaty i nawet czarny. I wyglada pieknie i szczesliwie. Zreszta Wasza dziewczynka pojdzie w slady mamy i bedzie miala swietny styl i radosc z zycia. buziaki!
No niemożliwe! Max. 3 dyszki masz i nie ściemniaj :p Te mdłości to jeszcze do zniesienia, ale żeby jeszcze mi się chciało. Z Antkiem zupełnie inaczej się czułam, ale wierzę swojemu organizmowi i poczekam ile będzie trzeba 🙂 Będę się starała, żeby mądre i gustowne dziewcze wyrosło.
Mnie się podoba Zoja, ale nie wiem czy przeforsuję 😉 Zawsze myślałam o Poli, ale już coraz bardziej popularne i będzie jak z Antkiem, pół przedszkola. Generalnie to jeszcze za wcześnie, żeby z pewnością określić płeć, ale lekarz mówił, że w tym przypadku wyjątkowo ładnie wszystko widać i na 90% będzie dziewczyna. Zbrzydłam ostatnio, więc by się zgadzało 😉
Gratulacje kochana 🙂 ja w czwartek idę na usg i się okaże który tydzień dokładnie 🙂 około 12. Wiem, co czujesz ja też mogłabym tylko spać i jeść. 🙂 pozdrawiam!
Tak mi się wydawalo , sądząc po zmeczeniu i po Twojej twarzy z ostatnich fotek – wyglądasz inaczej. Ponoć mam „ciążoradar” – przeważnie wiem wcześniej niż główna zainteresowana, ale nigdy pewna nie jestem. Trzymajcie się zdrowo 🙂
Ja wiem od samego początku i też po sobie widzę, że coś się dzieje. Sam fakt mnie bardzo cieszy, ale efekty uboczne już mniej 😉 Jeszcze trochę, po wakacjach wrócę do siebie. Dzięki!
Gratuluję! 🙂 Czekałam z gratulacjami od ostatniego Twojego posta, bo po cichu liczyłam, że i u mnie będzie radość i napiszę życzenia naładowane pozytywną energią. Ale tym razem cieszę się tylko Twoim szczęściem 🙂 a o własne muszę zawalczyć bardziej, niż myślałam. Dzisiaj wiem, że to nie koniec świata, ale przyznam, że jak przeczytałam Twój wpis na fb to ryczałam jak bóbr 😀 W każdym razie trzymam kciuki za maleństwo i za Waszą rodzinkę.
Bardzo dziękujemy. Będzie dobrze, zobaczysz, zawsze jest jakieś rozwiązanie. Przykre, że tak wiele par, które szczerze chce dziecka, musi o nie tak mocno walczyć i dopóki samych nas to nie dotknie, ciężko sobie nawet wyobrażać jak to jest. Trzymam kciuki :*
cudownie, gratulacje! 🙂
Różne opowieści się słyszy o ciąży, wiele kobiet twierdzi, że tylko pierwszy poród jest ciężki a kolejne to bułka z masłem, ale tak jak mówisz, nie ma na to reguły… moja instruktorka zumby jest już w 5 miesiącu, a skubana do tej pory prowadzi dalej treningi, jeździ na maratony… inna z kolei znajoma w drugim miesiącu musiała wziąć wolne od pracy zupełnie. Aż się boję, co to będzie kiedyś ze mną! 😀
Magda gratuluję i cieszę się z Wami 😀 Ale cudną macie Niespodziankę na Święta !!!
Tak myślę czasami, że chciałabym jeszcze jedno dzieciątko (najbardziej to chyba drugiego synka) ale już za stara jestem chyba 😉 A i o Niego walczyłam kilka lat więc jak sobie tylko przypomnę jak to było… Żal mi tylko, że młody będzie kiedyś sam.
Fajnie, że Antek się cieszy z rodzeństwa 🙂 Wszystkiego dobrego dla Was i dbaj o siebie :*
Dziękujemy 🙂 A tam, nie ma co się dręczyć. Sam fakt, że podjęłaś walkę o niego to już Twoja ogromna zasługa, a dobrzy ludzie wokół zawsze się znajdą i na pewno nie będzie sam. Pewnie, że fajnie mieć rodzeństwo, ale np. mój Kamil nie ma i wcale nie narzeka 😉
Gratulacje kochana! Wspaniałe wieści. Cieszę się, że wszystko jest ok i wysyłam dużo pozytywnej energii by ten ciężki okres minął jak najszybciej. Pozdrawiam serdecznie!
12 tc to nie siódmy, więc będzie dobrze 🙂
Pozdrawiam całą czwórę 😉
Cieszę się razem z Tobą.
Różne opowieści się słyszy o ciąży, wiele kobiet twierdzi, że tylko pierwszy poród jest ciężki a kolejne to bułka z masłem, ale tak jak mówisz, nie ma na to reguły… moja instruktorka zumby jest już w 5 miesiącu, a skubana do tej pory prowadzi dalej treningi, jeździ na maratony… inna z kolei znajoma w drugim miesiącu musiała wziąć wolne od pracy zupełnie. Aż się boję, co to będzie kiedyś ze mną! 😀
Tak myślę czasami, że chciałabym jeszcze jedno dzieciątko (najbardziej to chyba drugiego synka) ale już za stara jestem chyba 😉 A i o Niego walczyłam kilka lat więc jak sobie tylko przypomnę jak to było… Żal mi tylko, że młody będzie kiedyś sam.
Fajnie, że Antek się cieszy z rodzeństwa 🙂 Wszystkiego dobrego dla Was i dbaj o siebie :*